sobota, 30 października 2010

Czekoladowy mus na dwie nuty



Uwielbiam prawdziwe czekoladowe desery. Prawdziwe czyli z dużą ilością dobrej czekolady. Najlepiej gorzkiej, którą miłością obdarzyłam zaledwie kilka lat temu [a do której zazwyczaj trzeba dorosnąć]. Mam skryty plan: wykonać wszystkie przepisy opracowane przed Wedla, a przedstawione na ich stronie internetowej. Na pierwszy ogień poszedł czekoladowy mus na dwie nuty. Polecam miłośnikom czekolady.

Składniki [dla 6-10 osób]:
  • 3 żółtka
  • 1 jajko
  • 3 łyżki stołowe cukru [można pominąć]
  • 200g czekolady gorzkiej o zawartości ok. 64% kakao lub 300g czekolady białej
  • 200g bardzo zimnej śmietanki 30-36%
Wykonanie:

Jajka sparzyć. Żółtka z jajkiem połączyć razem w misce na jednolitą masę. Masę w misce ubijać rózgą, ogrzewając w kąpieli wodnej do temperatury około 80o C.

Śmietankę wraz z cukrem pudrem ubić na sztywno. Ubitą masę jajeczną należy ostudzić, po czym dodać do niej rozpuszczoną gorzką czekoladę lub czekoladę białą (w zależności od wybranej wersji). Następnie masę delikatnie wymieszać z ubitą śmietanką.

Tak przygotowanym musem napełnić pucharki i pozostawić na dwie godziny w lodówce.
Całość można udekorować czekoladą/owocami/bitą śmietaną.

OPCJA: Dla osób pragnących odrobiny szaleństwa, można do musu dodać kilka kropli ostrego Tabasco (ilość wedle uznania), a całość udekorować domową konfiturą wiśniową.

MOJE UWAGI: W oryginalnym przepisie brakuje momentu dodania cukru do pozostałych składników. W związku z tym cukru w moim deserze nie było. Dla mnie to wszystko współgra bez dodatku cukru, dla osób lubiących słodsze desery, niekoniecznie.

Robiłam z połowy porcji, wyszły mi dwa pucharki jak na zdjęciu. Jeśli mogłabym coś radzić, to warto użyć jak najmniejszych naczyń, wielkości kieliszków, tym samym przygotowując więcej porcji deseru. Deser jadłam na raty, bo apetyt na czekoladę zaspokajają już 2-3 łyżeczki musu.

Nie używałam tabasco. Moim zdaniem można zamiast niego użyć szczypty chili. Jadłam niedawno lody czekoladowe z odrobiną chili - to był zgrany duet ;)

8 komentarzy:

  1. Też niedawno dopiero dorosłam do gorzkiej czekolady - choć tym samym z mlecznej nie wyrosłam. Wciąż lubię obydwie.

    Co do czekoladowego musu - ogromnie mi się podoba. Lubię takie proste i wyraziste w smaku desery.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. czekoladowe pyszności... na jesień bardzo lubię

    OdpowiedzUsuń
  3. ja robiłam czekoladę na ciepło z wedlowskiego przepisu. była pyszna.

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest plan! :) Liczę, że go zrealizujesz, Nina :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zrealizuję :) nie w ciągu dwóch miesięcy, może roku, może dwóch - trzeba się oszczędzać...

    OdpowiedzUsuń
  6. Będę śledzić Twój plan wyjątkowo bacznie, bo czekoladę uwielbiam w każdej postaci...mleczną, gorzką, z orzechami...w sumie rodzaj jest mało istotny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nioo, moja córcia by stwierdziła, że słitaśnie to wygląda :-)

    OdpowiedzUsuń