Takich dobrych kokosanek nie kupi się w żadnej cukierni. Są chrupiące na zewnątrz i ciągnące w srodku. Robi się je ekspresowo. Przepis dorotus.
Składniki na 14 dużych kokosanek:
2 jajka (rozmiar M)
140 g cukru pudru (=3/4 szklanki)
200 g wiórek kokosowych
Wykonanie:
Wlaczyc piekarnik - temp 170ºC.
Białka ubić mikserem na sztywno. Zajmie to kilka minut (bialka po odwroceniu naczynia do góry dnem mają się go idealnie trzymac). Na koniec ubijania (zmniejszylam liczbę obrotów w mikserze o polowę) dodać cukier, żółtka i dalej ubijać. Wsypać wiórki kokosowe i wymieszać.
Na natłuszczoną blachę (albo wylozoną papierem do pieczenia) wykładać łyżką masę kokosową (można też np. lepić z niej kule). Piec około 15 minut (zależy od wielkości kokosanek - ja piekłam kilka minut dłużej*) w temperaturze 170ºC. Podczas pieczenia będą miękkie, najlepiej by zarumienily się lekko od spodu - wtedy jest pewnosc, że są upieczone. Mozna tez sprawdzac je patyczkiem.
Po ostudzeniu zdejmować z blachy. Mozna jesc kilkanascie minut po upieczeniu, jak stwardnieją, będą jeszcze lekko cieple.
*mój piekarnik gazowy piekl je prawie 30 minut - pieklam na najwyzszej polce
Kalorycznosc:
calosc=1946 kcal (100 g wiórków kokosowych to aż 606 kcal)
1 sztuka= 140 kcal
O tak, domowe kokosanki najlepsze! Uwielbiam je :).
OdpowiedzUsuńja robiłam takie domowe pierwszy raz, już nie kupię nigdy tych ze sklepu
OdpowiedzUsuńTakie chrupkie z wierzchu i miękkie w środku to moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńZdarzyło mi sie robić kokosanki i nie da się ich smaku porównać z jakimikolwiek kupnymi. Pychotka :)
OdpowiedzUsuńMam w planach zrobic kokosanki od jakis trzech miesiecy. Mam nadzieje ze w wakacje mi sie uda ;)
OdpowiedzUsuńA ja zaglądam tu po raz kolejny (tzn. na Twego bloga:) i wyłapuję inspiracje - strasznie mi się podoba masełko do łososia (kilka postów niżej).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię :)
Ania, bardzo mi miło :)))
OdpowiedzUsuńa wiesz, że jestem Twoją koleżanką po fachu? :)
masełko spróbuj - to zupełnie inne połączenie smakowe
Szkoda tylko że tak sztuka ma aż tyle kalorii, mam na nie wielką ochotę...:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój nowy blog, będzie mi bardzo miło Cię gościć:)
OdpowiedzUsuńcioccolatogatto.blox.pl/html
Masz racje, nic prostszego, szybszego i lepszego niz takie domowe kokosanki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dziekuje za mila wizyte :)
Ja jeszcze nie robiłam domowych kokosanek, może nadszedł właśnie czas spróbować? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
No suuper:)
OdpowiedzUsuńZrobiłam dzis te kokosanki.Wyszły super:)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że wyszły :)
OdpowiedzUsuńMm.. co za pyszności!:DD
OdpowiedzUsuńTwoje kokosanki wyszły piękne. Dzięki za radę - może rzeczywiście miałam za duże jajka ;) Najważniejsze, że i tak zniknęły bardzo szybko ;D
OdpowiedzUsuńKaś - nie ma za co i dziękuję za komplement; daj im jeszcze raz szansę :) a że zniknęły szybko - nie dziwię się. Próbowałaś na ciepło? Poezja
OdpowiedzUsuńto jest mój plan na sobotę :) Nina trzymaj kciuki, bo ja początkująca jestem :)
OdpowiedzUsuńtrzymam :) pamiętaj by piana z białek była naprawdę sztywna - odwróć miskę do góry nogami - nic nie powinno się poruszyć - to ważne w tym przepisie, jak to się uda, będzie dobrze
Usuńbyło tak: okropnie mi się rozlały te kokosanki na blasze pod wpływem temp. Nie spodziewałam się tego, więc odstępy nie były za duże pomiędzy ciasteczkami. W rezultacie pierwsza blacha to jedno wielkie ciastko ;) na szczęście ładnie się później dało pokroić na kwadraciki. Druga blacha już przypominała okrągłe kokosanki, bo odstępy zrobiłam wielkie. Ciastka nie wyglądały za ładnie, natomiast były pyszne, goście wciągnęli je z apetytem, mąż zamówił już kolejną partię :)
OdpowiedzUsuńNina a jakie ciasto polecasz komuś początkującemu? mam ochotę coś jeszcze wypróbować z twojego bloga, ale nie chcę porywać się na coś skomplikowanego :) chodzi mi po głowie jakiś sernik, ale się boję :)
mag, a może dojdziemy co było nie tak? Twój komentarz nie daje mi spokoju :( myślę sobie, że przyczyny takiego stanu rzeczy mogą być dwie: zbyt słabo ubite białka - czy one były tak sztywne, że przy odwrócenia naczynia w którym one były, masa była nieruchoma? druga: jeśli ta pierwsza odpowiedź była pozytywna, to może zbyt mocno wmiksowałaś żółtka. Do piany z białek należy wszystko dodawać ostrożnie, by nie zniszczyć struktury ubitego białka. W razie czego zawsze możesz do mnie napisać maila, to możemy dojść co poszło nie tak.
UsuńJeśli chodzi o wybór łatwego przepisu, to mam pytanie czy masz piekarnik gazowy czy elektryczny oraz czy lubisz serniki amerykańskie?
Proponuję Ci kilka pysznych ciast: http://ninawkuchni.blogspot.com/2009/06/ciasto-z-truskawkami-mascarpone-i-bita_21.html (zamiast truskawek można dac inne owoce) - ciasto robiło kilka początkujących koleżanek i im wyszło
to wygląda niepozornie, ale jest bardzo smaczne (migdałowe, bez mąki): http://ninawkuchni.blogspot.com/2010/12/ciasto-pomara%C5%84czowo-migda%C5%82owe.html
ciasto czekoladowo-cukiniowe: http://ninawkuchni.blogspot.com/2010/06/ciasto-czekoladowe-plus.html [cukinia nie jest wyczuwalna, daje wilgoć ciastu)
ostatni sernik - nowojorski z frużeliną wiśniową moim zdaniem nie jest trudny, a naprawdę jest pyszny, próbowało go chyba z 8 osób, wszystkich zachwycił
Pzdr serdecznie
Białka ubiłam porządnie :) ale czy nie mieszałam potem zbyt nachalnie to już nie pamiętam :) ale będę robiła jeszcze raz, bo naprawdę były pyszne, to zwrócę uwagę :)
OdpowiedzUsuńdzięki za propozycje prostych przepisów, chyba wszystko wypróbuję :) a piekarnik mam elektryczny i chyba nigdy w życiu nie jadłam sernika amerykańskiego (świadomie), ale na pewno lubię :)
to pewnie kwestia mieszania, ale wiesz, pomyślałam sobie żebyś może w ogóle pominęła żółtka, wtedy będziesz mieć nieco inną gęstość "ciasta"
Usuńwypróbuj - bardzo proszę :) ja uwielbiam serniki amerykańskie, ale znam takich co wolą polskie, wiesz? Jeśli jednak jadłaś kiedyś serniki z McDonald's albo w Coffee Heaven i Ci smakowały, to znaczy, że (po)lubisz :)
Obłednie pyszne :)))))))))
OdpowiedzUsuń