czwartek, 3 lutego 2011

Pikantne nasi goreng







W tej smacznej i szybkiej potrawie indonezyjskiej można wykorzystać ryż, który pozostał z poprzedniego dnia. Nie zawiera żadnych składników, których nie można dostać w najbliższym sklepie. Przy użyciu dwóch długich chili [chyba jedynych dostępnych o tej porze roku w supermarkecie], potrawa jest ostra [i to używając chili wraz z pestkami], ale nie paląco ostra. Pomysł na to danie znalazłam w książce GoodFood magazine z serii BBC Books "Wegetariańskie dania. 101 sprawdzonych przepisów".

Pikantne nasi goreng

Składniki [3-4 porcje]:

  • 300 g ryżu długoziarnistego
  • 2 średnie jajka, ubite widelcem
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 czerwone chili [u mnie z pestkami]
  • 2 nieduże cebule
  • 3 łyżki oleju arachidowego [zastąpiłam rzepakowym]
  • 1 żółta papryka, bez nasion, pokrojona [miałam i dałam pomarańczową]
  • 2 marchewki
  • 2 łyżki ciemnego sosu sojowego
  • szczypior z jednej - dwóch dymek
  • sól
  • 4 łyżki świeżej kolendry [pominęłam]

Wykonanie:

Umieścić ryż w woku [albo garnku], dodać 600 ml wody i zagotować. Przykryć i gotować na bardzo małym ogniu przez 15 minut [czasem wystarcza 10 minut], aż ryż wchłonie cały płyn. Przenieść ryż na półmisek i pozostawić do przestygnięcia

Nie dawałam soli podczas gotowania. Potrawę soliłam na koniec, już po dodaniu sosu sojowego.

Przygotować warzywa: usunąć gniazdo nasienne z papryki, pokroić ją na niezbyt duże paski. Marchewkę obrać, pokroić w możliwie cienkie słupki [najpierw cienkie plastry, potem każdy plaster na podłużne paski i te paski następnie podzielić na 2-3 razy]. 1 chili pokroić w plasterki, 1 cebulę [dałam czerwoną] pokroić w półtalarki.

Obrane ząbki czosnku, 1 chili, 1 cebulę i 1 łyżkę oleju zmiksować razem na jednolitą masę.

Szczypior z dymki pokroić, albo porwać tak, jakby rozdrabniało się wstążkę do prezentów.

Rozgrzać wok [duży ogień], wlać pół łyżki oleju, dodać roztrzepane widelcem jajka. Smażyć aż jajka się zetną i odstawić do miseczki. [ja ścinam jak dobrze wysmażoną jajecznicę]

Dodać pozostałe 1,5 łyżki oleju, dodać pastę z chili, cebuli i czosnku, smażyć przez 1 minutę. Dodać cebulę pokrojoną w półtalarki, pokrojoną chili, paprykę i marchewkę. Smażyć przez 2-3 minuty. Dodać ryż mieszając przez 3 minuty. Dodać sos sojowy, wrzucić szczypior z dymki oraz jajka i smażyć przez chwilę. Przyprawić [wystarczyła mi sól] i podawać od razu. Można podawać posypane kolendrą.

UWAGI:

Książka mówi, że podane składniki starczają na dwie porcje, ale to musi być pomyłka. Być może tyle zje mężczyzna ciężko pracujący fizycznie, ale nie kobieta przeciętnej postury. Moim zdaniem są to 4 normalne porcje, albo 3 dla osób bardzo głodnych.


Indeks glikemiczny:

marchewka surowa - 47 IG, gotowana 70 IG [tu jest stir fry, więc pewnie jest gdzieś pomiędzy] - SB radzi unikać marchwi, papryka - poniżej 20 IG, ryż - najlepiej dać basmati, bo ma najniższy IG - ok. 50, cebula - poniżej 20 IG, jajka - 0 IG

15 komentarzy:

  1. patrzac na skladniki i na zdjecie to zapowiada sie bardzo pysznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. o,nie widziałam nigdy tej książki! A nasi goreng tak :) Ale jeszcze nigdy nie robiłam - do zapamiętania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo słyszałam o nasi goreng, nigdy nie robiłam - nie wiedziałam, że to takie proste i nieskomplikowane, zawsze wydawało mi się, że są tam jakieś "składniki x", których nigdzie praktycznie nie można kupić;)

    OdpowiedzUsuń
  4. no to teraz na ostro..a co , jak slońca nie ma !! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nawet teraz mam ochotę na taką miseczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mniam, mniam, uwielbiam takie dania. Twoje wyszło bardziej kolorowe niż w książce, więc punkt dla Ciebie. Zaciekawiła nie ta książka. Jak inne przepisy? Jest w niej jeszcze coś wartego uwagi?

    OdpowiedzUsuń
  7. Haniu, dziękuję za punkt ;) Książkę te bardzo często przeglądam, dotychczas robiłam tę zupę z porami i szafranem: http://ninawkuchni.blogspot.com/2010/12/zupa-z-szafranem-i-porem.html która razem z nowo odkrytym sposobem przygotowywania bulionu warzywnego była po prostu świetna. Zastanawiam się co Ci odpowiedzieć w sprawie recenzji. Jest jeszcze kilkanaście przepisów, które chętnie wypróbuję. Wiele rzeczy trzeba oczywiście przystosowywać do polskich warunków - by nie mamy gotowego ciasta kruchego, ciasta ptysiowego czy gotowej polenty kupowanej w sklepie, podobnie jak sosu z papryki, a rukiew wodna jest niezwykle trudno dostępna. Najwięcej dań, które chcę zrobić ma azjatyckie korzenie, reszta - na moje oko - włoskie. Widziałam ją niedawno w dedalusie na rogu Chmielnej i Szpitalnej.

    Marta - ja nie mam pewności, że to nieprzerabiane danie, ze składnikami jak w oryginale, ale któż to wie.

    Aniu - to był też mój pierwszy raz ;) miałam ochotę na kolejną odsłonę smażonego ryżu, a ta się zwyczajnie "napatoczyła" ;)

    Paulo, Mono, Ago - :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli przerobione, to bardzo po mojej myśli - bo najbardziej lubię gotować to, co mogę łatwo przygotować i to z kompletu składników, zamiast tej ciągłej zabawy w podmienianie lub pomijanie, bo tego czy tamtego nie można nigdzie dostać:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj po dłuższej przerwie Nino...No i skusiłaś mnie ponownie bo Twoja wersja Nasi goreng (która oznacza po prostu Przesmażany Ryż)wygląda bardzo apetycznie...W Indonezji serwują taki ryż w równych odmianach, bardzo często z paskami podsmażonego kurczaka, albo krewetkami...A jajka to podają również sadzone na czubku góry ryżowej...no i jako dodatek - chrupki krewetkowe - kerupuk udang(smażone na głębokim tłuszczu z masy zrobionej z mielonych krewetek i przypraw), w kształcie dużych prostokątów, które można odłamywać wedle woli - pychota...
    Ale jedno chciałabym podpowiedzieć, a mianowicie składniki sosu, który w tej potrawie jest bardzo ważny (oczywiście można go kupić w sklepach z taką żywnością, ale pewnie w Polsce nie dostaniesz). W Indonezji używa się słodkiego sosu sojowego, a często jeszcze zmieszanego z innymi sosami. Co bym radziła, to dodanie pół łyżeczki cukru i łyżkę keczupu do sosu sojowego - dobre wymieszanie składników i dopiero używanie do potrawy... A do warzyw dodałabym jeszcze pokrojoną w drobne paski kapustę pekińską (może 1/5 całej)...
    Pozdrawiam - Jo
    PS. A co z moździerzem?

    OdpowiedzUsuń
  10. wsamraziku - witam Cię - mam nadzieję, że wróciłaś do nas na dłużej - wielkie dzięki za te wskazówki, propozycje zmian i uszlachetniania Przesmażanego Ryżu! Są bardzo cenne i na pewno się przydadzą. Myślisz, że warto zmieszać sos sojowy ciemny czy jasny z tym cukrem? [jeśli oczywiście nie dysponuje się słodkim sosem sojowym] A ketchup musi być, ja go nie mam - bo nie jem, może coś w zamian? Kusi mnie, żeby spróbować zrobić to danie raz jeszcze - oczywiście za jakiś czas, bo jeszcze mam je na dziś na obiad.

    Moździerz jest - dostałam na Gwiazdkę. Piękny. Czarny. Z granitu :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. na taką miseczkę z chęcią bym się połasiła :D
    niezwykle kolorowe danie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Rzeczywiście proste składniki. narobiłaś mi smaku ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nina Ty zdecydowanie za dużo czasu spędzasz w kuchni zamiast robić coś innego :P
    A tak serio pisząc ro świetne danie!
    I książka mi się zaczyna podobać...
    :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Polko, a Ty co jesz na obiad? kanapki? :P

    wiem o "co innego" Ci chodzi, zapewniam Cię, że się uczę, yes...

    P.S. Widziałam Twój chleb. To jest dopiero pracochłonna rzecz, ja ostatnio tylko żytnie razowe - tam tylko dwa razy łyżką trzeba machnąć.

    Paulino, Eve - to dwa ruchy ręką, można więc zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nino - zapomniałam zajrzeć, wieć dopiero dopisuję - możesz dodać trochę przecieru pomidorowego, a jak nie cukier, to może syrop z agawy (GI bardzo niski)?

    OdpowiedzUsuń