niedziela, 10 października 2010

Rogaliki marchewkowe



Wyszło mi 36 maleńkich rogalików. Takich "na raz". Może nie jestem jeszcze ekspertem w robieniu idealnych kształtem rogalików, ale uczę się :) Ciasto bardzo dobrze się wałkowało. Rogaliki są naprawdę smaczne, zwłaszcza z lukrem. Pozostają świeże jeszcze na drugi dzień, potem warto je podgrzać w piekarniku przez 4-5 minut, znów będą smakować jak po upieczeniu. Niniejszym wzięłam udział w październikowej Weekendowej Cukierni, której gospodarzy pinkcake.

Składniki:
  • 200g startej marchewki startej na drobnych oczkach
  • 200g miękkiego masła [ew. margaryny]
  • 2 szklanki mąki + sporo do podsypania - nawet pół szklanki
  • 3 łyżki cukru pudru [płaskie]
  • nadzienie: gęsta marmolada brzoskwiniowa lub morelowa (dałam domową konfiturę brzoskwiniową)
  • ew. jajko z łyżką mleka do posmarowania

Lukier:
  • 1/3 szklanki cukru pudru
  • odrobina gorącej wody

Wykonanie:

Składniki (marchewkę, mąkę, cukier i masło) zagnieść; w zależności od wilgotności marchewki, może być potrzebna większa ilość mąki [ja sporo dosypałam, w tym także w trakcie wałkowania].

Aby otrzymać niewielkie rogaliki, ciasto podzielić na trzy części. Każdą z nich rozwałkować, podzielić na trójkąty. Warto przechowywać ciasto w lodówce w trakcie oczekiwania na rozwałkowanie.



Każdy z trójkątów posmarować marmoladą i zwijać w rogaliki zaczynając od podstawy trójkąta. Końcówki lekko wygiąć, nadając kształt rogalika. Można posmarować rogaliki roztrzepanym jajkiem z łyżką mleka.

*

Piec ok. 30 minut w 180o C. [grzanie góra/dół]. Odstawić do ostygnięcia na kratce. Jeszcze ciepłe można polukrować. Najprostszy lukier przygotowuje się z cukru pudru i ciepłej wody - utrzeć cukier z wodą, ilość wody regulować do uzyskania odpowiedniej gęstości. Rogaliki są pyszne na ciepło.

*nie używam papieru do pieczenia ani nie natłuszczam blachy, gdyż moja blacha z piekarnika ma powłokę, do której nic nie przywiera



14 komentarzy:

  1. Jaki świetny pomaranczowy kolor ciasta! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo zachęcająco wyglądają!
    no to już wiem, co będzie następne w kolejce. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczne są te malutkie kęsy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, jak fajnie! Cieszę się, że się zdecydowałaś przyłączyć:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nino,ślicznie Ci się upiekły!
    Zapewne pyszne. Zbieram się na nie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mniam Mniam :))
    U nas juz pozostało juz tylko wspomnienie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ciesze sie, ze Ci smakowaly! mam wielka ochote na nie i pewnie wkrotce upieke! :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. dziewczyny, zabierzcie się za nie! jest czas do końca X :)


    rzadko biorę udział w Weekendowej Cukierni, bo "albo tak się składa", albo musiałabym sama wszystko zjeść [i niechybnie przytyć] albo zwyczajnie wybieram coś innego, na to akurat mam ochotę

    te rogaliki upiekłam, częściowo zjadłam, a częściowo schowałam [do najwyższej półki w kuchni], żeby mieć czym częstować gości - no bo coś do częstowania warto mieć, więc i taka motywacja jest dobra ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Intrygujące, świetny pomysł miałaś;)!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ha mam link! Teraz Cię nie ominę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Olciaky - to nie ja, to gospodyni WC ;)

    Polko - no ja myślę!

    OdpowiedzUsuń